wtorek, 24 grudnia 2013

Gerber artifact

Gerber Artifact - rzadkość na polskim rynku.


Niestety z tego powodu kupowałem przez polskiego dealera w USA. Przełożyło się to na niemałe koszty wysyłki o dość długi czas oczekiwania na ntowar. Ale nic to, w końcu dotarł.

Jak się sprawuje w EDC?




No cóż, EDC-owałem go tylko przez tydzień, jednak kilka rzeczy mogę już powiedzieć.

Nóż (a może nożyk).


Po pierwsze nóż - spokojnie nadaje się do lekkich zadań, typu cięcie kartonów i otwieranie paczek. To robiłem. Poza tym lekkich zadań dla tego noża nie miałem. Do krojenia bułek jest za krótki, do smarowania za krótki i za wąski, poza tym ciężko byłoby wyczyścić mechanizm otwierania i blokady noża, który nawet czysty chodzi powiedziałbym bardzo ściśle (w każdym razie nie ma szans na przypadkowe otwarcie w kieszeni, o co szczerze powiedziawszy się obawiałem, nie ma też zbytnich szans na zamknięcie się zablokowanego w pozycji otwartej noża - oczywiście w normalnych warunkach, a nie po przyłożeniu siły 5 kN).

Do zadań nieco cięższych, to może użyłbym tego noża do narobienia sobie wiórków na rozpałkę w survivalowych warunkach braku jakiegokolwiek innego ostrza. Jednak taka ewentualność w moim przypadku byłaby sporym wyjątkiem. Na pewno ostrza z Gerbera Artifact nie użyłbym do ścinania gałęzi, co najwyżej w drewnie oprócz produkcji wiórków, jakieś delikatne rzeźbienie.

Pozostałe narzędzia

Łomika trochę popróbowałem, właściwie to działa przy wyjmowaniu mniejszych gwoździ, ale w pewnym momencie wyciągania gwoździa i tak trzeba go wyciągnąć innym narzędziem. Ponadto łomik jest na tyle masywny, że nie bałbym się nim nawet podważać mebli.

Otwieracza do butelek nie próbowałem, bo nie piję napojów butelkowanych, śrubokręta też nie, ale sądząc po innych phillipsach Gerbera nie powinno być najgorzej. Natomiast płaskie śrubaki to inna sprawa, bo ich umieszczenie jeden obok drugiego na końcu łomika to chyba jakaś ciężka pomyłka projektanta.

Podsumowanie


Na koniec miłe słowa, jako, że jest to mój pierwszy szpej Gerbera kupiony jako nówka, z opakowania dowiedziałem się, że producentem jest firma Fiskars, z której posiadam znakomitą siekierę. Także o jakość wykonania możecie być spokojni.

Ocena? Myślę, że to fajny gadżet, ale jak kogoś ciśnie forsa, to może zdecydowanie lepiej wydać tę stówkę.


No i mój filmik z rozpakowania w lengłidż:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz